4 października 2014

#Chapter 4 "Ciekawe, kto to posprząta"

Dedykacja dla Tulia Marano i Nath. ♥. Za to, że jesteście ze mną od początku opowiadania :*

~Laura~

Przebywałam na jakimś odludziu. Nie umiałam stwierdzić, gdzie właśnie byłam. Możliwe, że stałam w tak zwanym "salonie". Tylko czemu był połączony z przedpokojem?
- Gdzie ten głupek mnie zaciągnął? - pomyślałam.
Większą część pokoju oświetlały kinkiety, więc mogłam przyglądnąć się jego wnętrzu. Mniej więcej na środku stał szklany stolik, nad którym wisiała jedna wielka lampa, a na nim położony był wazon z żółtymi tulipanami. Obok niego znajdowały się plecione fotele, które świetnie komponowały się z resztą pomieszczenia. Pod nimi leżał ogromny beżowy dywan.
- Na pewno mięciutki - powiedziałam do siebie, śmiejąc się pod nosem.
Nagle blondyn podszedł do mnie, rzucił niepewne spojrzenie i pokazał mi materac.
- Idziesz spać? - zapytał.
- Jasne - na mojej twarzy zagościł lekki uśmiech. - Ale ja śpię na łóżku - szturchnęłam go w ramię. Prychnął. Widać, że nie był tym zadowolony. Lynch zaprowadził mnie do sypialni.
- Ale pięknie - westchnęłam.
Spojrzałam na ogromne łóżko, przykryte białą kołdrą w brązowe grochy i udekorowane poduszkami w tym samym kolorze, co kropki. Jego widok zapierał mi dech w piersiach. Na pewno było strasznie drogie, ale to nic. W końcu to nie ja za nie płaciłam. Blondyn oparł materac o ścianę, po czym rozłożył się na swoim łożu.
- Wskakujesz, panno łamago? - zadrwił ze mnie, nie przejmując się moją reakcją.
- Podziękuję, panie idioto - odgryzłam się.
Dość szybko odwróciłam wzrok od Rossa. Jednak poczułam, że sobie trochę nagrabiłam. Czemu znów nazwałam go w taki, a nie inny sposób? Wciąż miałam go dość. To chyba zaliczało się do odpowiedzi na to pytanie.
Nagle chłopak złapał mnie w talii, podniósł i rzucił mną na łóżko, po czym sam na nie wskoczył. Cały uśmiechnięty od ucha do ucha, wziął do ręki poduszkę i zaczął mnie nią bić. Wrzeszczałam jak opętana, a on miał z tego radochę. Cała buzowałam. Zobaczymy, kto tutaj jest lepszy... Na szczęście udało mi się chwycić poduchę i uderzyć nią Lyncha. Chłopak momentalnie odsunął się na krawędź łóżka. Znów mocno się zamachnęłam, powodując upadek Rossa na dywan. Zdążyłam tylko zauważyć kolor pomieszczenia. Był trochę ciemniejszy od tego w salonie, lecz równie piękny. Blondyn tylko cicho się zaśmiał. Zorientowałam się, o co mu chodziło. Rzuciłam w niego poduszką, z wielką satysfakcją, że go pokonałam, jednak mi ją odrzucił, w taki oto sposób:


Wywaliłam się na podłogę. Byłam odrobinę obolała. Wzięłam głęboki oddech i rozglądnęłam się. Po całym pokoju walały się białe piórka.
- Ciekawe, kto to posprząta - stwierdził drwiąco Ross, podnosząc się z ziemi i siadając na łóżku.
- No chyba nie ja - sprostowałam, po czym usiadłam obok niego.
To przecież był jego dom, więc... nie miałam tu nic do gadania. Po chwili namysłu, szturchnęłam blondyna. Kiedy odwrócił się, uśmiechnęłam się złośliwie, mówiąc:
- Ale i tak wygrałam.
Lynch znów się zaśmiał na dźwięk moich słów i widoku twarzy. Usłyszałam jak odpowiedział:
- Zaraz wracam.
Po tym słowach cały w euforii wyszedł z pokoju. Poczęłam rozmyślać. Dlaczego właściwie on mnie tu zabrał? Może czegoś ode mnie oczekiwał? Czyżby chodziło mu o pieniądze?
- A może idiotko nie pomyślałaś, że mu na tobie zależy, co? - powiedział do mnie głos w głowie.
Jęknęłam. Że niby ja i ten palant? Nigdy. Chyba, znaczy... co ja gadam?! Jasne, że nigdy i koniec! Prawda?
Usłyszałam nagle dźwięk otwierania szafek. Co on kombinuje? Chłopak wrócił do pokoju ze zmiotką i szufelką.

~~~~~~~~~~~~~~
Hej, hej, hej! Oto jestem z czwartym rozdziałem. W prawdzie krótkim, ale muszę zacząć częściej dodawać właśnie takie rozdziały. A ten? Jak wam się podobał? Ja sama nie wiem, co o nim myśleć. Cieszę się, że ktoś jeszcze czyta tego bloga <3 A poza tym... znów nie będzie moderacji, ale liczę na jakieś... 5 komentarzy? Gdyby było więcej to byłoby jeszcze świetniej, ale tego od was nie wymagam. Jeśli komuś zależy to niech skomentuje.

Jak wam się podoba nowiutki szablon? Wiem, że już o tym pisałam, ale jestem po prostu z niego bardzo dumna. Nie wiem, co powiedzieć. Mogę jeszcze raz bardzo mocno podziękować Dissentire za jego wykonanie :)

Muszę wam również podziękować za 650 wyświetleń! Jesteście kochani ♥ Jest już październik, szkoła, nauka, a tu taka miła niespodzianka! Wielkie dzięki, moi drodzy!

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale z kolejną dedykacją (tym razem już wylosowaną, bo nie potrafiłam znaleźć jakiegoś programu xD)!

Sylwia.xx