11 grudnia 2014

#Chapter 5 "A co szef kuchni poleca?"

Dedykacja dla: Maranek

~Ross~

Brunetka trochę się przeraziła moim widokiem, a właściwie nie moim tylko przyrządów do sprzątania. Usłyszałem jej cichy jęk. Wyszczerzyłem się, a dziewczyna jedynie przewróciła oczami.
- Na co czekasz? - spojrzałem pytająco na Marano. - W końcu od czegoś tu jesteś, prawda? - zadrwiłem.
Jednak ona stała i patrzyła w przestrzeń, nie przejmując się mną.
- Po prostu mnie olała! - pomyślałem.
Podałem jej do ręki zmiotkę. Spojrzała na mnie wrogo, co - musiałem przyznać - lekko mnie przestraszyło, jednak starałem się zachować swój unikalny uśmiech na twarzy.
- Ja tu jestem gościem, głupku! - krzyknęła. - Sprzątaj sobie sam!
Rzuciła we mnie przedmiotem, który przed chwilą trzymała, po czym wyszła z pomieszczenia. Na szczęście nie trafiła. Z moich ust wydobyło się głośne westchnienie. Rozglądnąłem się po pokoju. Wszędzie leżały białe piórka, które trochę przypominały puch śnieżny. Leniwie wziąłem się do roboty, zapominając o zdenerwowaniu brunetki.

~Laura~

Wybiegłam z sypialni z nadzieją, że Lynch za mną nie pobiegnie. Odwróciłam się pospiesznie i wróciłam do poprzedniej pozycji. Moje oczekiwania spełniły się - został w pokoju i sprzątał, tak jak mu powiedziałam. Zwolniłam kroku. Przeszłam przez cały salon i natrafiłam na kuchnię. Wywnioskowałam to po zapaleniu światła. W oczy rzuciła mi się lśniąca kratkowana biało-żółta podłoga. Później mój wzrok przeszedł na meble kuchenne. Zauważyłam, że wszystko było w kolorze czarnego węgla. Szafki, piekarnik, lodówka, zlew, gaz... Wszystko czarne jak noc. Zaczęłam szperać po szafkach w poszukiwaniu sprzętów kuchennych. Byłam głodna jak diabli. Otworzyłam pospiesznie lodówkę. Przejechałam wzrokiem po półkach, próbując znaleźć coś smacznego.
Nagle przed moimi oczami ktoś zatrzasnął drzwiczki. Podskoczyłam z przerażenia. Zobaczyłam blondyna, opierającego się o lodówkę z uniesioną jedną brwią.
- Co ty robisz? - spytał, patrząc na mnie w dziwny sposób.
- Kolację? - odpowiedziałam niepewnie. - O ile wiesz, co to jest - zadrwiłam z niego.
- Na co masz ochotę? - uśmiechnął się z politowaniem.
- A co szef kuchni poleca? - zapytałam, opierając się o blat.
- Co powiesz na naleśniki? - odpowiedział pytaniem, po czym przysunął się trochę bliżej. - Robię najlepsze w całym mieście - szepnął, szczerząc się jeszcze bardziej.
- Zaraz się przekonamy - mruknęłam, a następnie otworzyłam ponownie lodówkę i wyjęłam z niej składniki potrzebne do zrobienia tego dania.
Chłopak, próbując się prawdopodobnie wykazać, wyciągnął z szafek sprzęt kuchenny i włączył gaz. Skąd on tu ma prąd? To nielogiczne! A jednak prawdziwe...

~~

Piętnaście minut później wszystko już było gotowe. Zrobiliśmy z Rossem cały stosik naleśników. Lynch naprawdę się na tym znał. Widać... bardzo lubił naleśniki. Podczas gdy blondyn rozmyślał, wyjęłam z zamrażarki owoce i ozdobiłam nimi nasze naleśniki. Nasze naleśniki... Dziwnie to brzmi. Wyglądało to tak:


W końcu Ross się otrząsnął i zaniósł talerze do jadalni. Zgasiłam światło w kuchni, po czym ruszyłam za osiemnastolatkiem. Jadalnia nie wyróżniała się z tego domu. Na podłodze były położone panele, a na ścianie zawieszone zostały kinkiety. Na środku pokoju stał ogromny drewniany stół, a wokół niego były ustawione cztery krzesła. Ale trzeba przyznać, że stół ma naprawdę ogromny... Usiadłam na jednym z krzeseł i wzięłam do ręki talerz by następnie nałożyć sobie naleśniczka.
~~~~~~~~~~~~~~
No witam was, moje ziomeczki :3 Powróciłam z 5 rozdziałem! Jak wam się podoba? Może trochę nudny, ale jest, prawda? Jakoś nie jest według mnie najlepszy... A w co o nim sądzicie? Najbardziej podoba mi się to zdjęcie naleśników. Dobrałam je sama i myślę, że sama bym chciała takie zjeść na miejscu Lau ♥

A tak z innej beczki... MAM JUŻ PRAWIE 1000 WYŚWIETLEŃ NA BLOGU! Jacie... dziękuję wam z całego serducha! Nigdy się lepiej nie czułam... Tutaj zaledwie 5 rozdziałów, a tyle wyświetleń... Wow *.* Chyba nareszcie mogę być z siebie dumna :) Również chcę podziękować wszystkim, którzy komentują, bo to naprawdę dodaje weny. Pod ostatnim postem było 9 komentarzy :o Opadła mi szczena jak to zobaczyłam xD Nie wiedziałam, że mój blog tak szybko się będzie rozwijał... Już się boję, co będzie w 20, 30, 40, 50 rozdziale :D

 No i jeszcze jedno... Możecie mnie znaleźć na spisie opowiadań KATALOGOWO. Serdecznie zapraszam do kategorii "Obyczajowe" ^^

Cóż więc mogę dodać? Do zobaczenia w następnym rozdzialiku :*

Sylwia. xoxo

9 komentarzy:

  1. Anonimowy12/12/14

    Woooooooooooow! <3 Jakie cudo! :o I NIE MÓW MI ZNOWU, ŻE ROZDZIAŁ JEST "NUDNY" BĄDŹ "NIE NAJLEPSZY", BO SIĘ MYLISZ, MŁODA DAMO! Rozdział wyszedł ci tak fantastycznie jak jeszcze nigdy nie mogłam sobie wymarzyć. Nie wpadłabym na to, że zjedzą akurat naleśniki... Ciekawy pomysł :) A ten tekst na początku... "- Na co czekasz? [...] W końcu od czegoś tu jesteś, prawda?" xD No, gdyby chłopak tak do mnie powiedział to bym mu wygarnęła... gorzej niż nasza kochaniutka Laura... I nie ma to jak szperać komuś w szafkach ;3 Ale ten moment z gazem i prądem mnie powalił na kolana ;D Poza tym mam teraz chrapkę na naleśniki z Lau ♥ I coś ze mną zrobiła?! :> Do tego taki zajebisty rozdział jest z dedykacją dla mnieeee <333 Ale się tym jaram *U* / Maranek ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Odkryłam tego bloga dopiero dzisiaj i powiem że jest przecudowny *-*.
    Piszesz profesjonalnie, talent ewno będę czytac twojego bloga, co do rozdziału to cudowny :D masz talent chce taką książkę!
    Z niecierpliwością czekam na nexta :D /kocham! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Heeej. c: Tak, to znowu ja. Ta wstrętna Nath, której tak bardzo nienawidzisz. :3 Przyszłam cię troszkę pohejtować, więc się bój, moja droga! *O*

    No dobra, żarty na bok... Po przeczytaniu tego rozdziału stwierdzam, że jest on, jak zwykle, nieziemski. I zdecydowanie zgodzę się z osobami wyżej. Po pierwsze nie mów, że rozdział ci nie wyszedł, bo kłamiesz, ty kłamczuszku! <3 Wyszedł ci tak fantastycznie, że śnieg zbladł i nie spadł w moim mieście. Po drugie piszesz tak świetnie, że powinnaś wydać książkę. (Już czekam w księgarni, kochana. :*) Poza tym wymyślasz bardzo interesujące sytuacje, co dodaje rozdziałowi uroku i aż chce się go czytać. Szczerze to nie mogę się doczekać nexta, bo tak mnie zaciekawiłaś i zainspirowałaś do działania, że nie potrafię zamknąć tego bloga, a jeśli już to zrobię to za chwilę ponownie go otwieram. Taa, mądra ja. Rozwaliłam system. xD A wracając... mam do ciebie taką malusieńką prośbę... Proszę, napisz i dodaj szybciej ten kolejny rozdział. Nie chcę cię pospieszać, ale... no nie potrafię już wytrzymać. Zakochałam się w tym blogu i go nie opuszczę aż do śmierci. ♥ (Od kiedy ja ci składam przyrzeczenia małżeńskie?! Hahahah. :D No nieważne. :P) Jeśli jednak nie masz pomysłu na nowiutki rozdział to możesz do mnie prędko napisać, a ja ci z chęcią pomogę, bo już wtedy moja głupiutka wyobraźnia się uruchomi i pójdzie jak po maśle. ^^

    Pozdrawiam i życzę weny,
    Nath. xx

    ps. kocham, ale wyskakuj z nexta! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy19/12/14

    Dziewczyno, kocham cię ♥ ! Twoje rozdziały są boooooskie. Nie potrafię im się oprzeć! A ten jest przecudowny! Chyba się zabiję jak nie dodasz nexta :( To dla mnie bardzo ważne <3 ! Więc się zbieraj i pisz szybciutko :* / Alex Lynch

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy26/12/14

    "I wanna make you smile"! ♥ Rozdział cudowny. Brak mi słów. A pomysł z naleśnikami - niezastąpiony! Ale nie spodziewałam się, że Ross powie, że robi naleśniki najlepsze w całym mieście XD Powaliłaś mnie tym tekstem. czekam na nn :*

    Zeberka236

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy27/1/15

    Uwielbiam cię. I ten rozdział. Jest nie-sa-mo-wi-ty! ♥ A te naleśniki? No cudo. Na coś takiego bym nie wpadła. Pisaj dalej, moja droga! :*
    Monia Lynch

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy4/2/15

    Znowu króciutki... Beczę :'( Ale ze szczęścia <3 <3 <3
    'Po prostu mnie olała!' - Octem, prawda? ;3
    'Moje oczekiwania spełniły się - został w pokoju i sprzątał, tak jak mu powiedziałam.' - #Laura #King kurde xdd
    '- Co ty robisz? [...]
    - Kolację? - odpowiedziałam niepewnie. - O ile wiesz, co to jest - zadrwiłam z niego.' - Hahahaha spadłam z krzesła :D
    'A co szef kuchni poleca? - oparłam się na blacie.
    - Co powiesz na naleśniki? - przysunął się trochę bliżej mnie. - Robię najlepsze w całym mieście - wyszczerzył się jeszcze bardziej.
    - Zaraz się przekonamy.' - Tutaj mnie jeszcze bardziej dobiłaś :P <3
    'Skąd on tu ma prąd? Przecież to nielogiczne! A jednak prawdziwe...' - pewnie z niewidzialnych kabelków *o*
    'Ale trzeba przyznać, że stół ma naprawdę ogromny...' - jest tak ogromny jak ten z stół, przy którym zasiadali rycerze z okrągłego stołu ^.^
    A teraz wyskakuj z nexta!!! <3333

    #LoveRauraLarano :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy18/5/15

    Dopiero wpadłam na tego bloga i uważam, iż jest on naprawdę na dobrym poziomie. Może niektóre rozdziały nie wnoszą zbyt wiele do fabuły, ale za to na pewno są śmieszne, co dodaje im uroku. Do tego podoba mi się twój styl pisania. Nie lubię za bardzo blogów, gdzie są różne perspektywy, bo to trochę mnie wytrąca, ale czuję, że tutaj to tak ładnie pasuje i świetnie się komponuje. Szkoda, że póki co blog jest zawieszony, ale mam nadzieję, że już niedługo uda ci się go odwiesić byśmy mogli znów rozkoszować się tymi jakże cudownymi rozdziałami, a nawet całym opowiadaniem.
    Poza tym życzę ci przede wszystkim weny i czasu, bo tego najczęściej brakuje pisarkom, takim jak ty. I jak to pisały osoby wyżej: Czekam na "nexta"! :)
    Pozdrawiam.
    Astoria

    OdpowiedzUsuń